czwartek, 31 maja 2012

Wieczorne malowanie paznokci - zaliczone! Uwielbiam wyraziste kolory na paznokciach, dzisiaj wybrałam pomarańcz. Uwielbiam markę Rimmel za te lakiery, świetnie się rozprowadzają, ponieważ mają dość grupy pędzelek, plus dodatkowo naprawdę schną w 60 sekund! A dla takiej osoby jak ja jest to po prostu idealne rozwiązanie, ponieważ odczekać w miejscu nie ruszając się zbytnio dopóki lakier nie wyschnie, wcale nie jest tak łatwo. Kupiłam dzisiaj kolczyki w kolorze złotym. Są dosyć proste, aczkolwiek lubię takie na pozór nieskomplikowane dodatki, które tak naprawdę są kluczowym elementem stylizacji. Należę do ludzi strojących się na ważne wydarzenia, dlatego moje codzienne stylizacje to po prost to co nawinie mi się pod rękę spośród tego wielkiego bałaganu, który nieskończoną ilość razy posprzątany zawsze do mnie wraca.



środa, 23 maja 2012

Wszystkie większe trudności tego tygodnia raczej już za mną :) Teraz mogę troszeczkę odetchnąć i przygotować się na następny tydzień, który również zapowiada się na bardzo ciężki.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim bardzoo bardzoo mocno za wszystkie miłe i ciepłe słowa :) Jesteście cudowni i kochani! Dzięki wam miałam uśmiech na twarzy przez cały dzień. Dziękuję :*
Moje słońce zaskoczyło mnie niesamowicie, miał być w pracy a tu się okazuje, że po powrocie do domu, od samego progu prowadzona ścieżką z kwiatów ku mojej szafie, znalazłam najwspanialszy prezent pod słońcem, bo właśnie jego. Nie potrafię opisać swojego zaskoczenia, ale był to najwspanialszy prezent jaki mógł mi dać. Oczywiście wszystkie akcesoria do aparatu. które dostałam sprawiły, że chcę już teraz iść robić zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia i jeszcze więcej zdjęć. Kończy się rok szkolny i chyba Zefiryna Kluska powraca do łask. Wyłazi z mojego wnętrza żeby opanować mnie kawałek po kawałku swoją kreatywnością, zapałem od pracy, energią i pogodą ducha. Cieszę się kochane moje drugie ja, że w końcu powracasz, bo brakuje mi Ciebie.
Z pewnością zaliczam dzisiejszy dzień do udanych.

Nie pokażę moich zakupów, ponieważ ubrania na wieszaku nie wyglądają zbyt ciekawie. Miałam dzisiaj sfotografować co nieco na sobie ale po wejściu do domu czekała na mnie niespodzianka, która wybiła mi z głowy wcześniej zaplanowany harmonogram zajęć. I dobrze bo ten niespodziankowy był dużo dużo lepszy :)


Dziękuję

wtorek, 22 maja 2012

Jak przeżyję jutrzejszy dzień to sama sobie pogratuluję. Takiego nawału pracy i materiału to nigdy jeszcze nie miałam..

środa, 16 maja 2012

Ta pogoda działa na mnie destrukcyjnie, bo pomimo tego iż nic mi się nie chce i snuję się po domu, to wewnątrz rozpadam się na drobne kawałeczki.. Kiedyś mówiłam 'tęsknota to głupota', ale moje zdanie na ten temat zmieniło się kiedy poznałam kogoś na kim mi zależy i jest całym moim światem. Deszczowa pogoda plus tęsknota to mieszanka, której nie uleczy nawet sto czekolad. Mam ostatnio nawał obowiązków, ciągle coś i jeszcze więcej. Każdy mój dzień wygląda mniej więcej tak, wstać, ogarnąć się, szkoła, kilka chwil z D, powrót do domu, nauka i spać.. Muszę odpocząć bo znowu powoli się wypalam. Dzisiejsze płazy chyba poszły całkiem nieźle. Jutro mole, nad którymi tkwię od 1.5 h. Ale jakoś powoli idzie, co prawda w żółwim tempie ze względu na pogodę i ból brzucha, ale najważniejsze, że w ogóle przez to brnę. Słuchanie z tegorocznej matury, jak na warunki słuchania i moją przytomność o 8 rano stwierdzam że poszło dobrze, aczkolwiek zawsze mogło być lepiej :) Muszę jutro obrobić zdjęcia z 18 bo wszyscy się o nie pytają, a ja chociaż mam ochotę to niestety czasu brak. Boję się tych 44 dni, które są przede mną. Wczorajsza rozmowa, bardzo szczera rozmowa z D, w sumie nie rozmowa tylko wylanie żalu i smutku przez łzy chyba pomogła, wydaje mi się, że w końcu do niego dotarło co się dzieje w okół, i że obrót wszystkich spraw jest zależny wyłącznie od niego samego. No nic ja uciekam do moli.
 






















Miłego wieczora

Love you

niedziela, 6 maja 2012

O matko, co ja tutaj robię? Ostatnio byłam tutaj 12 sierpnia... Tyle się wydarzyło w ciągu tego czasu. Ciekawe w sumie czemu przestałam tak o po prostu pisać, ale jeszcze ciekawsze czemu wróciłam. Ale mogę stwierdzić, że ze wszystkim tak jest, pojawiam się i znikam, interesuję, nie interesuję, interesuję i tak w kółko. Wracam do wielu rzeczy tylko po to by znowu je porzucić, zostawić, oddać w zapomnienie, a potem powtórnie do nich wrócić. Jezu jakie to monotonne.
Obecnie mamy piękny wieczór, aczkolwiek trochę smutny, bo są to ostatnie chwile tego pięknego majowego weekendu, który niestety ale dobiega końca. Mam natłok obowiązków, od których ciągle uciekam, odkładam na później. To właśnie robiłam przez te kilka miesięcy. Walczyłam z rzeczywistością, uciekałam od niej.. Ale nie chcę patrzeć wstecz,  jedynie po to aby wyciągnąć wnioski, w innym celu nawet nie chcę próbować. Siedzę, myślę, uczę się, trochę się opieprzam. Staram się nie oprzeć propozycji D o jutrzejszym olaniu szkoły.. Za dużo olewania, koniec. Trzeba stawić temu czoło. Muszę przebrnąć jutro przez te płazy i ten historyczny renesans, renesans odkrywców.
Muszę kupić nowy czarny eyeliner. Tylko nie wiem jaki, bo zauważyłam, że występują z jakimś innym aplikatorem niż używałam dotychczas. Może warto wypróbować, być może jest lepszy. Chyba tak zrobię, choć nie chcę wydawać pieniędzy na coś co potem będzie do dupy. Ryzykować? Muszę opłacić moje nowe nabytki czyli białą bluzkę oversize z mega sercem i mgiełkę też białą. Plus poluję na miętowe cudo.
Lubię czytać lektury, ale jak ja mam przeczytać potop na profilu biol chem fiz? Toż to nierealne! Przeczytam jakieś opracowanie bo z własnej autopsji wiem że jak nie przeczytałam dżumy i w ogóle nie ogarniałam jej dostałam trzy, a jak przeczytałam świętoszka od a do z i ogarniałam dobrze to 3 +... Liceum to debilna szkoła. Przed D jutro wielki dzień! Nowa praca, pierwsza praca w sumie z prawdziwego zdarzenia, nowa ekipa, plus będzie w niej najmłodszy. Ale z jego urokiem na pewno będzie dobrze. Jestem szczęśliwa bo od razu dostał to o czym marzył. Jestem z niego cholernie dumna, ale denerwuję się bo nie będzie mnie przy nim i nie będę mogła go wesprzeć, dodatkowo zeżre mnie ciekawość, jak mu poszło.. Yh. Dodam może jakieś zdjęcie, a co. I idę się  edukować ostatecznie, a potem gorąca kąpiel i do łóżka.

Dobrej nocki
takie tam moje ukochane loczki sprzed roku 


 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff